Ukrainka, Italianka, a może Polka?
Ustalanie tożsamości Sułtanki Hurrem
okazało się niełatwym zadaniem dla wielu historyków, również tych
współczesnych. Wiele narodów przypisywało sobie jej pochodzenie, jak
również wielu starało się stworzyć historię i podać brakujące elementy z
życia Królowej Wschodu. W różnych odsłonach swojej wczesnej młodości,
Sułtanka Hurrem była już włoską branką porwaną przez korsarzy z zamku
Collechio, córką kapłana z Rohatyna, nawet krewną polskiego króla – jak
wynika z pierwszej informacji, Hurrem miałaby zostać porwana w 1525 roku, jednakże w tym roku jej najmłodszy syn miał już cztery lata, także pewne jest, iż ulubienica Sulejmana znalazła się w osmańskim pałacu przed 1520 rokiem;
natomiast dwie ostatnie informacje zdają się być niczym innym jak
zwyczajnym nieporozumieniem stworzonym przez polskiego poetę Samuela
Twardowskiego w pierwszej połowie XVII wieku. Jak pisał Ignacy
Hołowiński w swojej sławnej „Pielgrzymce do Ziemi Świętej” w 1853 roku,
Twardowskiego „opętał duch wierszowania”, a w swoich relacjach „mieszał prawdę z fałszem”. Choć rohatyńska historia o pochodzeniu Radości
Sulejmana, ze względu na brak wystarczających źródeł, jest mało
wiarygodna, to jednak do dziś jest żywa w ukraińskiej tradycji, według
której Hurrem była córką kapłana Lisowskiego z Rohatyna, a jej prawdziwe
imię brzmiało Aleksandra lub Anastazja Lisowska.Tak naprawdę do tej pory nie ma pewności, gdzie urodziła się prawowita żona Sulejmana Wspaniałego.
Jeżeli ograniczyć się jedynie do wzmianki, że była Rusinką, dalej nie
ma pewności z jakiego regionu pochodziła – Galicji, Wołynia czy może
Podola? Wiadomo na pewno, iż została porwana do sułtańskiego haremu i
szybko zawładnęła sercem najpotężniejszego z władców Imperium
Osmańskiego, a to wystarczyło, by stać się legendą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz